Zapewne każdy z nas pamięta sytuacje z dzieciństwa, gdy niewinna ciekawość świata przysporzyła mu kłopotów. Kiedy ja i moja siostra byłyśmy jeszcze dziećmi, tata co święta opowiadał nam, jak jako kilkuletni chłopiec rozłożył na części lokomotywę z kolejki elektrycznej. Później nie wiedział, jak ją poskładać – skutkiem czego ta ekskluzywna jak na tamte czasy (był początek lat 80.) zabawka nadawała się już tylko do wyrzucenia.
Zaprzątnięci codziennymi sprawami nie zwracamy uwagi na to, jakie zmiany zachodzą w przyrodzie, jak różnorodnymi i złożonymi relacjami charakteryzuje się środowisko i jak wielkie znaczenie ma to wszystko. Niektóre z tych wzajemnych więzi mogą wydawać się nawet absurdalne (jak chociażby związek pomiędzy drzewami a łososiami, ale o tym za moment). Autor „Nieznanych więzi natury” cierpliwie tłumaczy specyfikę tych powiązań i podkreśla, że każda istota w ekosystemie ma znaczenie i pełni jakąś funkcję.
„Ryby odgrywają ważną rolę w wodach, jeśli chodzi o dystrybucję substancji odżywczych. Takie na przykład łososie wędrują za młodu do morza i pozostają w nim od dwóch do czterech lat. Tam polują i żyją, przede wszystkim jednak rosną i porządnie przybierają na wadze”.
Następnie wracają do rzek, w których się urodziły, przenosząc w swoich ciałach związki azotu i fosforu. Pierwiastki te niespecjalnie interesują brzegowych żniwiarzy, niedźwiedzi, ale są niezwykle cenne dla ziemi, na której lądują resztki
zjedzonych przez nie ryb. Dzięki takiemu odżywieniu gleby drzewa mogą szybciej rosnąć.
Peter Wohlleben w swojej nowej książce nie pomija również kwestii wielowarstwowości ekosystemów. Podkreśla, że zmiany nigdy nie dotyczą pojedynczych gatunków i pokazuje to między innymi na przykładzie wilków z Parku Narodowego Yellowstone. Gdy ich tam zabrakło (a dokładniej: zostały wytępione przez okolicznych farmerów), populacja jeleni, która przestała mieć naturalnych wrogów, zaczęła gwałtownie się zwiększać. Taka sytuacja mogłaby się wydawać korzystna – przecież zniknęły groźne drapieżniki, a roślinożernych rogaczów było coraz więcej – gdyby nie pociągnęła za sobą negatywnych skutków. Okolica pustoszała z roślinności, bo wyjadały ją jelenie. Ptakom trudniej było znaleźć pożywienie, więc liczba ich gatunków na tym terenie malała. W podobnej sytuacji znalazły się bobry. Młode drzewa liściaste rosnące nad wodami, które dotychczas były obgryzane przez te ssaki, teraz stały się obiektem zainteresowania głodnych jeleni. Niszczały również brzegi – uległy wyjałowieniu, żadna roślinność ich nie chroniła, więc erozja szybko postępowała, a nawiedzające teren powodzie porywały coraz to większe połacie gleby. Dopiero sztuczne wprowadzenie wilków na te tereny przywróciło dawną równowagę.
Takich przykładów jest oczywiście więcej. Autor nie pomija znaczenia nawet najmniejszych leśnych żyjątek – dżdżownic, muchówek, chrząszczy czy „szarych eminencji”, czyli mrówek.
„Nieznane więzi natury” to książka, która nie tylko odkrywa powiązania między gatunkami, ale także pośrednio porusza temat oddziaływania człowieka na przyrodę. Jest to obowiązkowa pozycja dla miłośników natury, ekologów i każdego wrażliwego i ciekawego świata człowieka. Powinniśmy być świadomymi i odpowiedzialnymi obserwatorami ziemskiego ekosystemu, w przeciwnym razie nie będziemy umieli go „naprawić”, gdy się rozreguluje. Warto o tym wspomnieć, ilekroć decydujemy się ingerować w przyrodę lub na to przyzwalamy.
„Nawet drobne ingerencje pociągają za sobą poważne skutki, i dlatego lepiej trzymajmy się z dala od spraw natury, jeżeli nasze działania nie są naprawdę niezbędne”.