Badania pokazują, że aż 89% rodaków stosuje leki bez recepty i suplementy diety
. Statystyczny Polak miesięcznie na ten cel przeznacza ok. 40 zł, a dziennie łyka 4 tabletki. Najczęściej sięgamy po leki przeciwbólowe. W 2015 roku Polacy kupili aż 70 milionów opakowań środków przeciwbólowych i liczba ta rośnie. Już w 2014 roku obroty koncernów farmaceutycznych szokowały – 27,3 miliarda złotych, z czego 11,4 miliarda złotych to zysk z leków bez recepty!
O równie wysokich statystykach dotyczących konsumpcji leków pisze Jeremy Howick, analizując rynki anglosaskie.
„Amerykanie wydają co roku ponad 300 miliardów dolarów na leki na receptę, Kanadyjczycy ponad 28 miliardów, a koszty leczenia w Wielkiej Brytanii wzrosły prawie dwukrotnie (biorąc pod uwagę wartość realną) w ciągu ostatniej dekady”.
Podając tak wysokie dane, autor nie zajmuje jednak radykalnego stanowiska. Nie jest przeciwko zażywaniu lekarstw ani nie odrzuca możliwości współczesnej medycyny. Zwraca natomiast uwagę na marketingowe działania, jakimi posługują się firmy farmaceutyczne.
„Co gorsza, dowiedziono, że niektóre firmy farmaceutyczne manipulują wynikami badań, by leki wydawały się skuteczniejsze i mniej szkodliwe, niż są w rzeczywistości. Zdarza się też, że producenci nadają nowe nazwy względnie normalnym cechom umysłowym i klasyfikują je jako choroby, by móc sprzedawać pigułki mające rozwiązać te »problemy«. Na przykład większość z nas ma czasami problemy z koncentracją – to naturalne. Ale teraz jest na to nazwa: zespół zaburzeń uwagi u dorosłych, który można leczyć metamfetaminą (speedem). Rośnie obawa, że choroby się wyolbrzymia, a nawet wymyśla, żeby sprzedawać na nie lekarstwa. Nazywa się to chorobotwórstwem komercyjnym (disease mongering). Ta sytuacja musi się zmienić – dążenie do zysku musi zacząć iść w parze z dążeniem do zdrowia”.
Przeglądając prasę, strony internetowe czy oglądając telewizję, trudno nie natknąć się na reklamę nowego specyfiku. Na polskim rynku lekarstwa można znaleźć chyba już na wszystko. Niestety, jak pokazują statystyki, często bezkrytycznie z nich korzystamy, zażywając kolejną tabletkę na wmówioną w reklamie dolegliwość i kupując następne opakowanie specyfików, od których świat stanie się piękniejszy i łatwiejszy, a życie bezbolesne. Prawdopodobnie wielu z nas zupełnie zapomniało o możliwościach naszego organizmu. Z książki Doktor Ty dowiemy się, jak chroni on nas przed „atakami” nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz, korzystając przy tym z własnej apteki.
„Nieuchronne jest to, że codziennie do twojego organizmu trafiają miliony bakterii, wirusów, toksyn i pasożytów, a wiele z nich chce cię zaatakować. Kiedy oddychasz, wpadają przez nos i usta do gardła i płuc. Kiedy jesz, trafiają do twojego żołądka. A kiedy się skaleczysz, dostają się do twojego krwiobiegu. Bez układu odpornościowego niektórzy z tych najeźdźców dosłownie obgryźliby cię do kości w ciągu kilku tygodni. Dlatego właśnie zwłoki – których nie chroni już układ odpornościowy – rzeczywiście zjadane są przez pasożyty. Twój układ odpornościowy w milczeniu i bez wysiłku radzi sobie codziennie z milionami wrogów, a ty nawet tego nie zauważasz”.
Jeremy Howick, jak wspomniałam już wyżej, nie staje po żadnej ze stron. Nie jest przeciwko lekom, ale pokazuje, że nie zawsze potrzebna nam jest kolejna pastylka czy łyżka syropu. Nie pochwala też w stu procentach medycyny naturalnej, mając świadomość, że w pewnych przypadkach jedynym rozwiązaniem jest przyjmowanie odpowiedniego leku. Stara się zachęcić nas do odnalezienia równowagi, niepopadania w skrajności, a przede wszystkim do zadbania o własne zdrowie, o którym w największym stopniu decydujemy sami.
„Odrzucanie wszystkich farmaceutyków to jednak przesada. Wiele z nich przecież działa: morfina łagodzi ból, adrenalina skutecznie leczy wstrząs anafilaktyczny, statyny zapobiegają chorobom serca u osób obciążonych wysokim ryzykiem, odpowiednie szczepionki chronią przed chorobą Heinego-Medina i tak dalej, i tak dalej. Problem pojawia się, kiedy pozwalamy, by firmy farmaceutyczne same oceniały swoje produkty. Skoro na to przyzwalamy, nie powinniśmy się dziwić, że wyniki takich badań odpowiadają interesom tych firm. Rozwiązaniem problemu konfliktu interesów jest walka o niezależne i przejrzyste badania leków”.
Doktor Ty to książka, dzięki której staniesz się świadomym pacjentem. Zyskasz wiedzę nie tylko na temat własnego ciała, co pozwoli ci polepszyć stan zdrowia, ale i działań firm farmaceutycznych, co uchroni cię przed niepotrzebnymi wydatkami.
Kliknij i kup swój egzemplarz lub
dowiedz się więcej!
Źródła:
http://wyborcza.pl/1,76842,17513743,My__Polacy__lekomani__Rekordowe_wydatki_na_leki__grozne.html
https://portal.abczdrowie.pl/jakie-leki-zazywaja-polacy
http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/polacy-na-potege-kupuja-leki-i-suplementy-diety_918156.html
http://www.rp.pl/Spoleczenstwo/161129829-CBOS-89-proc-Polakow-stosuje-leki-dostepne-bez-recepty-i-suplementy.html