Aktualności

PODRÓŻUJ BEZ ZBĘDNEGO BAGAŻU

PODRÓŻUJ BEZ ZBĘDNEGO BAGAŻU

Data dodania: 14.07.2017

Już niebawem polska premiera „Przewodnika wędrowca”, czyli książki dla wszystkich, którzy kochają przyrodę. Pełne praktycznych porad i wskazówek dzieło Tristana Gooleya uczy sztuki czytania ze skał, kształtu ziemi i chmur, koloru błota czy korzeni drzew. Pokazuje, jak określić godzinę za pomocą gwiazd i jak zmienić liście w kompas.

Gooley to specjalista w dziedzinie naturalnej nawigacji. Sprawdź, co ma do powiedzenia o wspinaniu się na wulkan, o swojej podróży marzeń oraz jaką radę dałby początkującemu podróżnikowi.


Twoja ostatnia wycieczka – dokąd?

Moją ostatnią niewielką wyprawą był spacer z psem do lasu dziś rano. A jeśli chodzi o te bardziej ambitne, ostatnio byłem sterownikiem na tradycyjnym statku u wybrzeży Omanu. Pomagałem omańskiej załodze i zachodnim studentom nawigować przy użyciu słońca, księżyca, gwiazd i planet.

A kolejna wyprawa?

Mam nadzieję, że Alpy. Ale jedną z dziwnych rzeczy w profesjonalnym podróżowaniu jest to, że często masz mniej wolności w wyborze swojego następnego celu, niż zwyczajny podróżnik. Moje podróże muszą mieć sens względem mojej pracy i zazwyczaj oznacza to, że planuję je zgodnie z potrzebnymi badaniami do książki, nad którą pracuję. Jedna rozmowa z moim wydawcą może oznaczać, że pinezka przesuwa się na inny kontynent!

Jakie masz pierwsze wspomnienie związane z podróżą?

Jestem synem agenta biura podróży, więc miałem sporo szczęścia i kiedy byłem młodszy, bardzo wiele podróżowaliśmy. Moim pierwszym wspomnieniem mogłoby być śpiewanie „She'll Be Coming 'Round the Mountain” w rozklekotanym, starym samochodzie, kiedy gdzieś w Filipinach wybraliśmy górską ścieżkę, krętą niczym struny harfy. Pamiętam też, jak byłem mały i musiałem spędzić trochę czasu na lotnisku w Hong Kongu. Wszystko trwało dwanaście godzin, ale dla mnie to było jak dziewięć dni.

Fotel przy przejściu czy przy oknie?

Zawsze wolałem przy oknie, ale teraz lubię patrzeć, jak moje dzieci zmieniają się na tym siedzeniu.

Masz jakieś zwyczaje lub rytuały podróżne?

Przyjeżdżam na lotnisko zbyt wcześnie, około godziny przed normalnymi ludźmi. Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze tak robiłem i prawdopodobnie zawsze będę tak robił.

Ulubione miasto, wieś albo region?

Jestem niespokojny i nie lubię przyczepiać się do ulubionych miejsc. Kocham Wielką Brytanię, zwłaszcza te dzikie i przybrzeżne tereny. Ale lubię też rozmaitości, więc moją ulubioną byłaby zmienna, dzika Brytania z kontrastującymi krainami. Lake District, Sahara, Walia, Azja Południowo-Wschodnia...

Jakie było Twoje najbardziej wymagające doświadczenie w podróży?

Kiedy miałem 19 lat, zgubiłem się na Rinjani na wyspie Lombok na trzy dni z moim przyjacielem. To była moja wina. Rinjani to potężna góra, nie wspominając już o aktywnym wulkanie. Z perspektywy czasu widzę, że wspinanie się na nią bez mapy, kompasu, przewodnika itp. było... durne. I są na to gorsze określenia.

Jak nawigacja naturalna może wzbogacić doświadczenia z podróży?

Delikatnie zmusza nas do zauważania małych rzeczy, jak polne kwiaty, owady czy chmury, ale też wielu większych. Na końcu zajęć, które prowadziłem, pewien starszy pan podszedł do mnie i wyszeptał: „Za młodu widziałem kawał świata, ale cieszę się, że nie doczekam swoich zasłużonych lat, nie umiejąc wskazać gdzie wschodzi słońce”.

Jaka jest najważniejsza (albo najłatwiejsza) technika, którą mógłbyś zachęcić zaintrygowanych ludzi do nauki nawigacji naturalnej?

Wszystko zaczyna się od słońca. Słońce jest na południu w środku dnia, każdego dnia w roku, wszędzie na północ od tropików. To uwzględnia całe Stany Zjednoczone oraz Europę.

Musiałeś kiedyś użyć nawigacji naturalnej, by wydostać się z niebezpiecznej sytuacji?

Zeszliśmy wreszcie z wulkanu na Lombok, podążając w dół za wodą. Jest takie stare przysłowie, mówiące: „Dziewięć na dziesięć razy, jeśli rzeka nie doprowadzi cię do domu, to przynajmniej zawsze doprowadzi cię do kogoś innego”. Niestety, te rzeki, wzdłuż których podążaliśmy, prowadziły nas do niebezpiecznych przepaści i wodospadów.
Potem jednak natknęliśmy się na ślady dwójki zwierząt w odległych zaroślach. Wyglądały na trochę zbyt podobne. Po bliższych oględzinach okazało się, że to ślady opon, a my zbliżaliśmy się do końca wiejskiej drogi.

Gromadzisz wiedzę z różnych kultur – jaka jest najgenialniejsza lub najbardziej nadzwyczajna metoda, z którą się spotkałeś?

Sposób, w jaki Dajakowie na Borneo są w stanie przemierzać wiele kilometrów, nie gubiąc drogi, tylko dzięki czytaniu kształtu ziemi. Bardzo szczegółowo pisałem o tym w „Poradniku wędrowca”, a krótko mówiąc: kształt każdej doliny stwarza mapę i kompas.

Jaka jest Twoja najlepsza lub najgorsza pamiątka z podróży?

Przez kilka miesięcy przechowywałem kawałek obcasa, który odpadł po zbyt długiej wędrówce w butach, które źle dobrałem.

Jaka jest najgorsza albo najlepsza rada dotycząca podróżowania, którą otrzymałeś?

Najgorsza: Prawie za każdym razem, gdy ktoś sugerował pojechanie gdzieś „bo tam jest tanio”, okazywało się to rozczarowującym doświadczeniem. Wysokie koszty mogą zniechęcać nas do podróży, ale niska cena nigdy nie jest wystarczająco dobrym powodem, by gdzieś jechać.
Najlepsza: To banał, ale i być może najlepsza rada, jaką kiedykolwiek dostałem. Mianowicie: „Zatrzymaj się i powąchaj przez moment kwiaty”. Byłem młody i pędziłem przez życie tak szybko, że uważałem te słowa po prostu za dziwne gadanie, które się powtarza. Ale teraz to rozumiem. Jedną z kilku rzeczy, którą dzielą się prawie wszyscy bardzo doświadczeni podróżnicy, jest to, że nauczyli się cieszyć tym, co przydarza im się w trakcie drogi, nie skupiając się wyłącznie na następnym celu.

Co było Twoją największą podróżniczą porażką?

Kilka lat temu żeglowałem z moją żoną z Cowes na wyspie Wight. To było w naszą rocznicę ślubu. Niestety, morza były tak wzburzone, że kiedy wracaliśmy do Chichester po przejażdżce istnym rollercoasterem, Sophie powiedziała, że wolałaby już nigdy nie wchodzić na łódź w Anglii. Musiałem więc wkrótce tę łódź sprzedać. Jakby powiedział mój syn: „epic fail”.

Szybko, asteroida uderzy w Ziemię za tydzień! Dokąd będzie ta jedna jedyna podróż marzeń, którą chciałbyś jeszcze odbyć?

Oczywiście do Patagonii.

Jaką radę dałbyś początkującemu podróżnikowi?

Nie potrzebujesz tego, tamtego czy tego. Podróżuj bez zbędnego bagażu!


Źródło: James Kay, Lonely Planet Writer
Tłumaczenie: Ewa Garbowska