Aktualności

Jeśli ja nie mogę płakać, nikt nie będzie płakał

Jeśli ja nie mogę płakać, nikt nie będzie płakał

Data dodania: 23.01.2019

Wywiad z Tayari Jones, rozmawia Abigail Bereola


Tayari Jones jest autorką czterech powieści. American Marriage (polski tytuł Nasze małżeństwo) jest jej
najnowszą. Pierwszą jej powieścią, którą przeczytałam, była Silver Sparrow. To historia mężczyzny i jego dwóch rodzin – publicznej i prywatnej. Jones pisze tam o traumie, jaką ludzie w sobie noszą. Odkrywa to, co spowodowało, że są teraz tacy, jacy są, i to, co może pozwolić im pożegnać przeszłość. Zauroczyło mnie, jak zręcznie potrafi uchwycić emocje swoich bohaterów. W American Marriage przedstawia mężczyznę, który został bezprawnie uwięziony, i obserwuje, jak on, jego żona i ich rodziny radzą sobie z
następstwami tego wydarzenia. Bohaterowie Jones nie są nieskazitelni – wszyscy mają wady, jak to ludzie.


Z rozmowy jasno wynika, że Jones głęboko się zastanawia nad tym, kim są jej bohaterowie i jak prezentują się na stronach powieści, a także nad tym, czy mogliby istnieć w realnym świecie, a nie tylko fikcyjnym.



ABIGAIL BEREOLA (dalej jako DZIENNIKARKA)
To jest książka o masowym uwięzieniu, ale w pewnym sensie to tak naprawdę książka o zawiłościach relacji międzyludzkich – portret pary, która zmienia się pod wpływem uwikłania w system. Jak wpadłaś na taki pomysł?


TAYARI JONES
Kiedy zaczęłam pisać, myślałam o swoim projekcie jak o książce o masowym więziennictwie, a masowe
więziennictwo nie jest fabułą. To nie jest opowieść. To nie jest postać. Byłam na Harvardzie, prowadziłam tam badania na ten temat i czułam, że mam dużo informacji. Ale nie znalazłam wtedy swojej opowieści, ponieważ nie byłam jeszcze powieściopisarką. Nie jestem socjologiem. Nie jestem dokumentalistką.
Nie jestem etnografką. I właściwie natrafiłam na tę historię przypadkiem. Byłam świadkiem, jak młoda para kłóci się w centrum handlowym w Atlancie. Kobieta, wspaniale ubrana (świetnie wyglądała!), i mężczyzna wyglądający zupełnie normalnie. Ona powiedziała do niego: „Wiesz, że nie czekałbyś na mnie przez siedem lat”. A on jej na to: „Przede wszystkim tobie coś takiego jak mi nigdy by się nie przydarzyło!”. Nie znałam go, ale czułam, że ona najprawdopodobniej miała rację. Szczerze wątpię w to, że mężczyzna czekałby na kobietę siedem lat. Ale też on miał rację – kobiecie coś takiego by się nie przydarzyło. I zdałam sobie sprawę, że znaleźli się w impasie, ponieważ ona mówi o potencjale do wzajemności, a on twierdzi, że jest to kwestia dyskusyjna. Byłam nimi zaintrygowana, więc włączyłam ten bardzo osobisty konflikt do materiałów, które zbierałam.


DZIENNIKARKA
Jaką rolę odegrał zebrany materiał w produkcie finalnym?


TAYARI JONES
Większość bogatego materiału porzuciłam. Uważam, że badania, choć porażające, nie były jednak dla
mnie inspiracją. Nie chcę powiedzieć, że nie było to interesujące doświadczenie, ponieważ wyniki mnie zaciekawiły. Według mnie w powieściach rzecz polega na tym, aby zdarzenia rozgrywały się w przestrzeni wieloznacznej. W prawie wszystkich przypadkach dotyczących masowego uwięzienia czy bezprawnego
uwięzienia, które przeanalizowałam, nie było żadnej niejednoznaczności. Jeśli aresztuje się i skazuje niewinną osobę zgodnie z systemem karnym i literą prawa, to nie ma drugiej strony tej historii. Dotarło wtedy do mnie, że muszę napisać o tym czymś, co jest na prawo i lewo od tego problemu. Najbardziej
pomocne okazały się historie opowiedziane przez osoby przebywające w więzieniu.
[...] Większość spraw osób, które nie powinny przebywać w więzieniu, wiązała się bardziej z niesłusznością osadzenia niż bezprawiem. I to było dla mnie naprawdę fascynujące. [...] 


DZIENNIKARKA
W American Marriage skupiłaś się na tym, kim są te postacie i jak się zmieniają pod wpływem zmieniających się okoliczności. Roy może nie popełnił przestępstwa, przez które trafił do więzienia, ale mógłby je popełnić, bo jest zdolny do przemocy. Celestial myślała, że będzie w stanie trwać przy swoim
mężu, ale uświadomiła sobie, że miłość nie jest czymś statycznym. Nawet ojciec Celestial, który zdradził swoją pierwszą żonę i założył nową rodzinę, konsekwentnie powtarza Royowi, że Celestial nie jest jego własnością i nie może jej po prostu zawłaszczyć. Czy możesz coś o tym powiedzieć?


TAYARI JONES
Czuję, że o naszych wyborach decyduje sytuacja, w jakiej akurat się znaleźliśmy. Ten, za kogo się
uważamy w danym momencie, niekoniecznie będzie taki sam, kiedy spotka go dana sytuacja.
[...] Myślę też, że wielu ludzi ma jeden zestaw zasad dla siebie, a drugi dla innych. Mam wrażenie, że osądzamy postacie według naszego wyimaginowanego idealnego „ja”. Dlatego widząc Roya, myślimy sobie: „Gdybym był w więzieniu, byłbym i szlachetny, i zły, ale mądrzejszy”. Jednak Roy w więzieniu jest tylko zły, a gniew nikogo nie czyni lepszym. Wyjdzie na wolność jako inny mężczyzna. 

Obserwując Celestial, myślimy: „Gdyby mój mąż został bezprawnie uwięziony, byłabym mu tak wierna jak Penelopa w Odysei” i osądzamy ją w oparciu o to, jak sobie wyobrażamy, że sami byśmy działali.
Jednak bohaterowie nie są wyidealizowani, działają tak, jak zachowaliby się autentyczni ludzie. Zostają obnażeni z wyobrażeń o idealnej postawie i zachowują się w sposób bardziej ludzki niż tego oczekujemy.


 


Zaciekawiło cię? Chcesz dowiedzieć się więcej? Przeczytaj cały wywiad za autorką tutaj.

Źródło: https://www.theparisreview.org/blog/2018/02/08/cant-cry-nobody-cries-interview-tayari-jones/  


Kliknij na okładkę, żeby przejść na kartę książki.